Mamajuana dobra na wszystko .
Krzysztof Kolumb odkrył Dominikanę, a turyści za każdym razem odkrywają dominikańską
mamajuanę. Niesamowity czar wyspy dopełnia posmak rodzimego trunku. Legendarny dominikański
eliksir właśnie dzierżę w dłoni i mam możliwość przetestować jego wszechstronne właściwości.
Butelka przyciąga wzrok kolorowym skórzanym
etui, kusząc podróżą na Karaiby, natomiast estetyka mikstury, którą
udaje mi się dojrzeć przez
okienko wzbudza nie tylko moje
zaciekawienie ale i zdziwienie. Wygląda jak wywar na bazie korzeni , patyków, kory i liści ,
które wypełniają butelkę aż po szyjkę,
zanurzone w podejrzanej cieczy. Zapach jednak zaskakuje bardzo pozytywnie.
Wyczuwalna ziołowa nuta kojarzy się
z anyżem, imbirem
i cynamonem, delikatnie przechodząc w miód i oczywiście słodki alkohol. Kolor jeszcze bardziej zadowala, bo zamiast
ponurej mikstury mam kuszący, bursztynowo czerwony napój. Smak winno-miodowy ziołowej nalewki, nieco mocnej i słodkiej, podkreśla lekka korzenna
goryczka, a całość dopełnia tradycyjny karaibski rum.
Jak dla mnie jest to trunek do podawania solo i smakowania w małych ilościach. Ponoć dobry na wszystko
. Mamajuanę można przyrządzić w bardzo prosty sposób jeśli oczywiście zna
się recepturę. Kiedyś pito ją jako korzenny wywar
dosładzany miodem , dziś również stanowi w 100% naturalną mieszaninę ziół , korzeni i kory, zalanych miodem - 3% zawartości , rumem - 17% zawartości i czerwonym winem - 18 % zawartości butelki, z dodatkiem cynamonu, anyżu, rodzynek i soku z
limonki lub cytryny . Atrakcją mogą być
jeszcze inne dodatki typu ślimaki, mięczaki, ostrygi , ośmiornice czy
kontrowersyjny afrodyzjak w postaci penisa morskiego żółwia , Membro de Carey, działający jak viagra...Całość ma moc około 30 % alkoholu.
Jakie schorzenie taka receptura, ile dolegliwości tyle toastów…..Aby na zdrowie!
Najprostszym sposobem zgłębienia tajemnic trunku jest odwiedzenie Dominikany.
E.D